Po pierwsze, kolego wybij sobie z głowy, że ktoś cie przyjmie na etat. Szanse niewielkie. trzeba się nastawić na pracę na śmieciówce albo jako firma. Zastanow się więc czy na pewno tego chcesz.

Wykształcenie nie odgrywa kluczowej roli, a przynajmniej ja się nie spotkałem z takim typem selekcji. Albo umiesz, albo nie. Jak ktoś jest techniczny, to bedzie mu łatwiej. Trzeba znać sprzęt i jego obsługę. Szczegóły poznasz w praktyce. Ale żeby do tej praktyki doszło, to musisz już coś umieć, bo nikt cię nie weźmie na program jeśli jesteś zielony. Najlepiej czytać instrukcje i schematy dołączone do sprzętów (producenci je czasem publikują), które są w telewizji uzywane. Tak na sucho nie jest łatwo się czegoś nauczyć, ale w ten sposób można się wkupić w łaski ekip, gdy już się dostanie szansę pracy przy prostych produkcjach. Jak się sprawdzisz przy ciągnięciu kabli (a nie jest to proste jak mogłoby sie wydawać), to zaczniesz robić kolejne rzeczy i kolejne.

Robota jest ciężka, wymagania duże, zarobki niezbyt ciekawe. Wykształcenie techniczne ci pomoże, ale raczej nikt cię o nie nie spyta.

Najlepiej technikum albo studia techniczne, ale po pierwsze trzeba to lubić i się interesować jeśli chcesz się gdzieś zaczepić.

Z moich doświadczeń wynika, że najlepsi są pasjonaci, ci co się interesują. Potwierdzam stwierdzenie innego odpowiadającego, że raczej nikt cię o wykształcenie pytał nie będzie. Moja rada jest taka do młodych adeptów, że lepiej szukajcie sobie innej pracy. Media może kojarzą się ze sławą, dostępem do miejsc, gdzie zwykli ludzie miejsca nie mają, ale praca jest ciężka, odpowiedzialna, nieraz 7 dni w tygodniu, a pieniądze marne.....

W niektórych ośrodkach regionalnych tvp szukają pracowników. Nie słyszałem żeby były jakieś specjalne wymagania. Generalnie dobrze jest mieć pojęcie o technologii, ale głownie trzeba się uczyć na miejscu. Każda telewizja jest inna, każdy wóz inny... Oczywiście niektóre stanowiska wymagają ogromnej wiedzy i doświadczenia, ale do przysłowiowego "ciągnięcia kabli" nie trzeba specjalnych studiów..... Inna sprawa, że praktyka pojkazuje, że nawet ta ostatnia czynność prosta nie jest ;-)