Wbrew pozorom, pogłos nie jest prostym zjawiskiem akustycznym. Badania prowadzone nad jego sztucznym generowaniem trwają już ponad pół wieku. Efektem tych prac są algorytmy, za którymi często stoi bardzo skomplikowany aparat matematyczny. Z jakimi problemami spotykają się twórcy procesorów audio symulujących to zjawisko? Dlaczego jedne z nich brzmią lepiej, inne gorzej?
- W poprzedniej części: zagadnienia teoretyczne, funkcje splotu całkowego
Wykorzystanie filtrów
Inne podejście do sztucznej generacji pogłosu polega na użyciu filtrów charakteryzujących się nieskończoną odpowiedzią impulsową – wszechprzepustowych i grzebieniowych. Nie są one jednak obojętne dla barwy dźwięku, ponieważ wprowadzają zniekształcenia. Pionier badań nad sztucznym pogłosem – fizyk Manfred Schroeder – zaproponował ich prostą modyfikację, pozwalającą na uzyskanie filtru wszechprzepustowego, którego charakterystyka częstotliwościowa będzie płaska. Ale nawet wtedy zagęszczenie generowanych przez filtr ech jest na tyle małe, że dźwięk staje się drżący, a przy niektórych sygnałach jego barwa nadal pozostaje zniekształcona, w zależności od wielkości wzmocnienia w pętli sprzężenia zwrotnego. W celu poprawy jakości, Schroeder wprowadził pewne kombinacje połączeń obu rodzajów filtrów – kaskadowe połączenie wszechprzepustowych i równoległe grzebieniowych, a także szeregowe połączenie samych filtrów wszechprzepustowych.
Reklama
Polecane artykuły